Mitologia grecka w XXI wieku, czyli seria "Percy Jackson i bogowie olimpijscy".
Wyobrażaliście sobie kiedyś, co by było, gdyby jedno z waszych rodziców było greckim bogiem? Moim zdaniem byłoby naprawdę super - mega wypasiona chata na Olimpie, nieśmiertelność, możliwość wyglądania, jak się chce, totalnie kozackie możliwości, a w tym wszystkim ja, jako córka boskiej osoby. Niepoważna recenzentka - heroska, ratująca świat przed potworami i zsyłająca je do Domu Hadesa. Na co dzień nie jestem marzycielką. Moi znajomi, najbliższa rodzina, przyjaciele zazwyczaj mówią, że jestem osobą twardo stąpającą po ziemi, wiedzącą czego chce i dążącą do osiągnięcia zamierzonego celu (nie zawsze). Niestety, kiedy przyjdzie mi do zagłębienia się w jakąkolwiek serię książkową to odpływam całkowicie i jestem pewna, że nie tylko ja tak mam. Myślę, że sposób, w jaki książki oddziałują na człowieka jest bardzo bezpiecznym uzależnieniem, jeśli pozwolicie mi to tak nazwać. Sprawiają, że przenosimy się w świat o wiele bardziej kolorowy od tego, w którym dane jest nam żyć. Rozejrzyjcie się.